sobota, 17 października 2009

Kręgosłup moralny.


Pewne aspekty rzeczywistości po prostu
nie chcą nagiąć się do wymogów graficznej syntezy.


Wbrew przekonaniom niektórych, nie każdą rzecz można przedstawić za pomocą symbolu drzewa, słońca bądź domu. Te trzy znaki wyczerpują zapewne ikonografię połowy istniejących na świecie logotypów. Co mają jednak zrobić ci, którzy mają nieszczęście zarabiać na życie inaczej niż prowadząc biuro podróży, agencję nieruchomości bądź agencję ubezpieczeń?

Kto zmuszony jest wyjść poza standard projektowania oznaczeń handlowych, naraża się na poważne obrażenia wielu narządów:
• umysł klienta jest w stanie bowiem pojąć jedynie ograniczony zestaw znaków; kto posługuje się wersją rozszerzoną, skazany jest na elitaryzm. Ten zaś oznacza nędzę.
• narząd wzroku, wyćwiczony na rozpoznawaniu banknotów i samochodów, moze nie poradzić sobie z obrazem, który łamie - może nawet z przemieszczeniem - zbyt wiele konwencji.
• kościec, który jak gąbka chłonie ponoć wszystkie nasze
szkodliwe nawyki, również będzie zagrożony.

Jak więc chronić nasze kręgosłupy przed niebezpieczną grafiką? Można zamknąć oczy — ale wtedy oszukają nas na kasie albo rozjedzie nas auto. Można zamknąć umysł — ten akurat sposób praktykowany jest przez miliony zadowolonych klientów.

Można jednak również udać się na masaż tegoż kręgosłupa;
i o to pewnie w tym wszystkich chodziło.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

z początku myślałam, że to zamek błyskawiczny
może więcej szczegółów na tym zdjęciu?
pozdrawiam Ela