sobota, 13 grudnia 2008

Pijaństwo doskonałe.


Wstrząśnięty, nie winny.
Gdy coś się robi, warto jest mieć jakiś powód – nigdy nie wiadomo, kiedy ktoś o niego spyta. Robić coś bez powodu - głupio.
Właśnie dlatego wymyślono toasty.


Właśnie dlatego też bar uwidoczniony na powyższym zdjęciu nazywa się w sposób nie pozostawiający żadnych wątpliwości co do swojej podstawowej funkcji i zasady działania.

Czego potrzebuje młody pijak, by zatroskani rodzice nie zamknęli go w pokoju; co niezbędne jest pijakowi starszemu, by wymknąć się na chwilę z dostojnej roli trzeźwego i rozsądnego ojca dzieciom? To oczywiste; potrzebują tylko dobrego alibi. Właśnie to więc dostają.

„Ta karczma "Rzym" się nazywa!”

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Nareszcie właściwa nazwa tego przybytku,