niedziela, 23 listopada 2008

Województwo reklamy


Źle się dzieje w państwie kreatywności.

Świat jest wielki - dla wygody właścicieli firm został on jednak na szczęście podzielony na drobne kawałki, które nazywają się w rozmaity, na ogół ciekawy, sposób. Cesarstwo, marchia czy powiat – różnice wynikają tu z subtelnych kwestii politycznych, handlowych bądź religijnych. Cóż zatem prostszego niż wykorzystanie tego wielkiego nazewniczego dorobku we własnym biznesie?

Trudniejsze jest chyba tylko oddychanie: spisujesz na kartce nazwę swojego produktu (bez błędów!), a po lewej stronie (pamiętać należy o zostawieniu wolnego miejsca na arkuszu) dopisać należy jedynie upragnioną jednostkę terytorialno-administracyjną.

Jesteś dużym, poważnym i wąsatym właścicielem hurtowni maszyn rolniczych? Zaproś więc swoich klientów do Cesarstwa Ciągników! Drobne i nieśmiałe kobiety zadowolą się Domkiem Guzików bądź Doliną Słodyczy.

Odpowiednie dać branży słowo – to coś niezwykle prostego.

Witamy w ciepłej i zawsze wiosennej Krainie Projektowania Nazw!

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

W końcu każdy może zostać biznesmenem... i taki Zdzichu czy inny Edek wie gdzie można dostać hurtowo buraki, a w szczyt jego kreatywności to dodać do nazwy końcówkę -os, -ex itd. "Królestwo" albo "cesarstwo"- to już wymaga zaangażowania całej rodziny, a potem budzi respekt wśród jego współziomków ;)
pozdrawiam

projektwysocki pisze...

To ciekawy schemat: gdy biznesmen jest sam, dodaje „ex”, gdy zaś jest z rodziną - tworzy nazwę „geograficzną”. To już zaawansowana psychiatria reklamy. Co się zatem dzieje, gdy pracuje nad nazwą razem z kolegami? Strach myśleć...

Magdalena pisze...

To działa tak: biznesmen postanawia otworzyć powiedzmy cukiernię i wymyśla nazwę .......(myśli)..... "Ciastex!!!" Na co żona patrzy z powątpiewaniem, teściowa otwarcie krytykuje, a syn ni stąd ni zowąd pyta o datę upadku Cesarstwa Rzymskiego. W tym momencie nasz biznesmen ku radości całej familii woła "Cesarstwo kremówek"

projektwysocki pisze...

Strach myśleć, ale dokładnie tak może to wyglądać. W Polsce Google nazywałby się Infor-pol, a Sony - Świat Dźwięku!

Anonimowy pisze...

"Drobne i nieśmiałe kobiety zadowolą się Domkiem Guzików bądź Doliną Słodyczy"

protestuję; to też conajmniej królewstwo a nawes tuzin królestw

w przypadku słodyczy ??? tu mam wątpliwości czy lepsza góra czy dolina


Zaglądam na tą stronę i mój nastój ....
uśmiech na twarzy

gratuluję

projektwysocki pisze...

Dziekuję za dobre słowo! I usmiech :).