sobota, 26 kwietnia 2008

Chemia wiadomo skąd


Pan Proper, Domestos, Sunlicht – co w tym strasznego? Oczywiście, nic. To najzwyklejsze świecie substancje do czyszczenia łazienek. Schmutz vernichten! Ile jeszcze dziesięcioleci wszystko będzie kojarzyć z historią III Rzeszy? Gdy nagle na ulicy widać taki napis, jak na zdjęcie powyżej (jakość komórkowo-z-autobusowa), to do głowy przychodzą tylko trzy rzeczy: Adolf Hitler, Hermann Goering i Rudolf Hoess. Czyżby za dużo lekcji historii w liceum? Istnieje taka konstrukcja myślowa jak „reductio ad hitlerum” – uniemożliwiające dalszą dyskusję, paraliżujące swoją ekstremalnością porównanie kogoś/czegoś do nazistów. „Jak Hitler, jak naziści w 1933, jak naziści w 1944, jak Hoess, jak Eichmann, jak w Norymberdze, ZyklonB, jak w Buchenwaldzie” – znacie to? Operacje tego typu mają na celu natychmiastowe pogrążenie i kompromitację przeciwnika – większego argumentu już bowiem znaleźć nie sposób, jako że nazizm jest powszechnie uznany za najgorsze, co ludzkość dotychczas zdziałała. Jako że nie da się na takie zarzuty rozumnie opowiadać, kończy to wszelką dyskusję, która przerodzić się może co najwyżej w wymianę obelg (porównania do hitlerowców będą w takiej sytuacji oczywiste). Podobną beznadzieję mamy tutaj. Co w tym złego, że chemia? To co, że z Niemiec? Wytrenowany patriotycznym wychowaniem i filmami wojennymi umysł widzi tylko jedno – grupę niemieckich żołnierzy wyłamujących polskie szlabany i słupy graniczne. Czy tak musi być? Oczywiście, że nie. Doskonałym przykładem uwolnienia się od stereotypu jest właśnie ów napis, a raczej jego właściciel – jemu na pewno nic nigdy się na pewno z niczym strasznym nie skojarzyło. Każda wojna kiedyś przecież powinna się skończyć.

2 komentarze:

Magdalena pisze...

"Chemia" - czyli produkty chemiczne stosowane w gospodarstwie domowym np. proszki do prania. "z Niemiec" - tzn. może nie tanie ale solidne, dobrej jakości. To jak z samochodami zza zachodniej granicy: niemiecki znaczy solidny i dobrze utrzymany a nie odziedziczony po nazistach

Anonimowy pisze...

Nie kupuję, to NIMIECKIE!