niedziela, 9 marca 2008

Rekiny biznesu


Rybka lubi pływać - to wiedzą nie tylko marynarze (choć zapewne mało kto rozumie tę prawdę równie głęboko, jak oni). Wielki, samoregulujący się (na zasadach tzw. praw dżungli, czyli żadnych) rynek usług i towarów równie często jak do lasu porównywany jest do morza - wielkiego zbiornika zimnej wody wypełnionej małymi organizmami zjadanymi przez duże. Przyrodnicza metaforyka jest dość dobrze utrwalona w wojowniczych serach ambitnych biznesmenów; niekiedy, potrafi nawet rzucić się na mózg. Niekiedy - to łagodne określenie. Na powyższym obrazku możemy zobaczyć jak rekin, na ogół symbolizujący bezlitosną eksterminację słabszych i wysoką sprawność tejże, odnalazł się w roli łagodnego towarzysza napitków i posiłków w smażalni. Choć zwierzę z lewej strony rzeczywiście sprawia wrażenie nieco osowiałego, wyraźnie widoczna jest symbolika malowidła. Dwa dzikie zwierzęta - metafora nieustraszonych przedsiębiorców - śmiało rzucają się na wchodzącego z obu stron drzwi. Czy można zemścić się, zamawiając smażoną rekinią płetwę? Kto tu kogo, i za ile zjada?

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

a może STRACH ZAOSTRZA APETYT

Anonimowy pisze...

a może to elitarny BAR DLA ODWAŻNYch

Anonimowy pisze...

nie mama apetytu