
Wśród setek sposobów na zrobienie dziwnego (nie zawsze w sensie pozytywnym) logo wyróżnia się powszechnością opcja barokowa – czyli radosne rozmnażanie elementów, kolorów, liter do utraty tchu. Można to sobie wyobrazić – gdy ktoś już raz zacznie być kreatywny, ciężko jest mu przestać. Na początku pomysłów nie ma prawie nigdy; gdy jednak wysiłek umysłu i serca nie ustaje, idee nagle zaczynają zlatywać z nieba dziesiątkami, jak stada gołębi czy wron – a może nawet tukanów. Zmusza to autora do zrealizowania w swym projekcie dziesięciu idei jednocześnie – co zrobić bowiem innego, gdy ma się wiele równie świetnych pomysłów, z których każdy szkoda odłożyć? W ten sposób jednak trudno jest wykonać projekt naprawdę wysokiej jakości – nagromadzenie sprzecznych często koncepcji owocuje znakiem bogatym, ale w głupotę. Jest jednak inna droga, odmienna właśnie opisanej – i również nie dających zawsze udanych efektów. U jej źródeł stoi wiara, że w jakiś czarodziejski sposób oszczędność środków wyrazu jest zawsze skuteczniejsza od ich obfitości, a minimalizm to nie prostu pewna stylizacja i sposób myślenia o projekcie, lecz inne określenie doskonałości. Wydaje się być to mitem; w tej jednak sposób powstają każdego tygodnia dziesiątki nowych logo wykorzystujących „proste” motywy czerwonego kółka (Japonia!), czarnego kwadratu bądź też – o, awangardo – kwadratu czerwonego. Tym jest to łatwiejsze, im mniej opisowa jest nazwa występująca w logotypie. Gdy ten warunek nie jest spełniony, dążenie do maksymalnie oczyszczonego z przekazu przekazu daje efekty dosyć dziwne. Co może symbolizować tukana - czy sprawdzi się czarny albo czerwony okrąg. Niestety - co za pech! Nie zadziałał również zielony kwadrat; w poszukiwaniu czegoś co nie było by niczym konkretnym a jednocześnie było tukanem powstała ilustracja dosyć nietypowa - trójkątodziób z okręgookiem. Sklep zoologiczny? Chyba raczej mięsny, ale tak naprawdę to nie wiadomo, co.
1 komentarz:
"graficzna" grafika
Prześlij komentarz