sobota, 7 lipca 2007

Nie, nie, nie.


Klient nasz pan? To chyba nie u nas. Tu się siedzi grzecznie i czeka się, czy pan za ladą będzie miał ochotę akurat dziś dla nas zrobić ( za nasze pieniądze). To musiał być typowy przykład ataku hakerskiego (flooding, atak DoS)- właściciel był zasypywany prośbami o To i Tamto, co w końcu uniemożliwiło mu normalną pracę i zmuszony został do wywieszenia aktu kapitulacji. Aktu wykonanego dosyć niedbale, co widać na załączonym obrazku.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Witaj Maciej ...
Super pomysł i dobra robota !
Popieram tępienie brzydactwa pleniącego się na ścianach naszych miast...
Powodzenia !