sobota, 19 lipca 2008

Więc pijmy.


Większość z nas rozpoznałaby zapewne słynną figurkę reklamującą francuskiego producenta opon Michelin.

Ów zabawny, otyły pan zbudowany z opon (przypomina jednak bardziej otyłego tasiemca) nazywa się Bibendum. To dostojne imię pochodzenie ma zaiste niedostojne – łacińskie „nunc est bibendum” oznacza w wolnym tłumaczeniu „pijmy więc!”; to toast pochodzący jeszcze z czasów, gdy w Polsce pito co najwyżej wodę z jeziora.

Podobne zawołanie przychodzi na myśl, gdy patrzy się na ten, chyba już zabytkowy, afisz. Znawcy spostrzegą miłe oku detale (kto jeszcze rozpozna bieda-kierownicę z malucha?), nieużywane już logo FIAT-a; zapewne uświadomią też sobie, że o żadnych częściach fabrycznych mowy już być nie może – wszak produkcja wszystkich serwisowanych tu maszyn zakończyła się, zanim w Polsce zapłonęły pierwsze grille. Wtedy też zapewne na sędziwym afiszu pojawiło się pierwsze starcze spękanie...

Łezkę można uronić, kroplę wychylić (po maluchu!) – wspomnieć te piękne lata spędzone pod i wewnątrz Fiata 126p, który, jak dobra słowiańska macica, przeniósł w swym wnętrzu połowę narodu, wychował nowe mobilne społeczeństwo, a tym lub owym narobił odcisków na ciele i w dokumentach.

Jest za wypić toast; na pewno nie pominie tej okazji polski pan Bibendum, tak pięknie oddany na prezentowanym pra-billboardzie. Słuszny uśmiech, słuszny brzuch; nie chudszy od swego francuskiego odpowiednika; głowę na pewno ma mocniejszą. I więcej niezwykłych wspomnień.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

czas płynie..................
samochów już nie ma (nie uwzględniając pojedyńcze okazów)

a REKLAMA TRWA

projektwysocki pisze...

A podobno reklama jest nietrwała ;).