
Już niebawem będzie nas, Ziemian, siedem miliardów; to oczywiste, że wśród tej gigantycznej zbiorowości nie każdy może być całkowicie oryginalny i samodzielny. Nawet jeśli jakaś idea czy wynalazek powstał całkowicie samodzielnie, nie ma żadnej gwarancji, że ktoś jeszcze również, o własnych tylko umysłowych siłach, nie wymyślił tego samego. Kończą się zasoby świeżych idei, wynalazki przypominają się coraz bardziej, rzadko kiedy rodzi się ktoś o naprawdę nietypowej urodzie. Nie ma w tym niczyjej winy – wygląda na to, że kończą się wzory, a definicję całkowitej oryginalności trzeba będzie dostosować do nowych czasów. Czym innym jest bowiem wynalazek czy idea samodzielna, lecz powstała w populacji np. 200 tysięcy osób, a innym dwa identyczne pomysły, które stworzone zostały niezależnie od siebie, w innych częściach globu zaludnionego miliardami nieustannie pracujących umysłów. Być może, powyżej pewnej krytycznej masy unikalność „twórczej” myśli powinna być przemyślana zupełnie na nowo.
Nie inaczej jest w przypadku projektów logo; większość projektów pogrupować można w łatwo opisywalne, nietrudne do wyróżnienia działy stworzone według kształtu, kolory, techniki wykonania czy innych kategorii. Logo kwadratowe, kaligraficzne, czerwone kółka, zielone drzewka, napisy podkreślone bądź z obwódką – prawie każdy projekt znajdzie swoją grupę, w której nie będzie osamotniony.
Prawie – gdyż istnieją jednak ciągle projekty, wydawałoby się, całkowicie samodzielne. Powstałe z dala od obowiązujących trendów i bez oglądania się na konkurencję, nie dadzą opisać się językiem na ogół używanym w takich przypadkach. Nie widać w nich żadnej maniery, szkoły ani stylizacji; powstały niejako na własnych zasadach i tylko dzięki nim działają. Typowe kryteria oceny zawiodą, gdyż nie zaistniały również typowe kryteria projektowania. Tak, mowa tutaj o niezwykłym tle-obwódce, na którym narysowane są nie mniej niecodzienne symbole kluczy różnego zastosowania. Kształt, który spadł z kosmosu – dwukolorowa roślina, polędwica, bulwa, otaczająca swymi wypukłościami wyrysowaną zawartość – zastanawiając się nad procesem powstawania takiego tworu zaprawdę, zbliżamy się do tajemnicy samodzielności i unikalności ludzkiego jestestwa. Okazuje się bowiem, że nie wszystko i nie wszyscy działają tak, jak inni. Nie każdy chodzi w dżinsach, można pomalować Toyotę na kolor nie-srebrny, a mycie się co wieczór jest formą społecznej opresji. Pomimo wyczerpywania się wzorów i mnogości istniejących już modeli życia i działania, odmienność ciągle jest możliwa.
Tajemnicza forma wykorzystana w znaku graficznym daje do myślenia i zmusza do zadumy nad niezwykłością ludzkiego mózgu. Niezwykłością, lecz nie wspaniałością. Wytresowani przez MTV, często bierzemy bowiem unikalność za zaletę. To jednak, że coś zostało wykonane raz, nie oznacza jednocześnie, że jest zrobione dobrze.
Gorzką lekcją jest bowiem taka – oryginalność wcale nie musi być zaletą.
4 komentarze:
Między podporządkowaniem się normom,
a dążeniem do orginalności jest miejsce na niepowtarzalne piękno.
czymkolwiek, w założeniu autora, miły być te pomarańczowe i zielone kształty, pasują do siebie jak klucz do zamka :) mi osobiście skojarzyło się to z rysunkami w podręcznikach do biologii przedstawiającymi oddziaływanie enzym substrat
Enzym-substrat! Autor na pewno by się zdziwił, słysząc te słowa. Zawiłe są ścieżki twórczości...
"zadumy nad niezwykłością ludzkiego mózgu"
to każdemy się przyda niezależnie od tego co, gdzie, po co .....
robi
Prześlij komentarz