sobota, 3 listopada 2007

Marketing zapachowy


Istnieje pewien niezbyt rozwinięty dział marketingu, polegający na wykorzystywaniu działających na ludzi zapachów. To właśnie ten dział rozpyla gorący chleb w aerozolu w supermarketach, oraz smaruje feromonami krzesła w poczekalni u drogiego fryzjera. Nie zawsze jednak jest to koniecznie zapach, czasami wystarczy tylko jego sugestia. Do tego nie trzeba działu aroma-brandingu, wystarczy jedynie grafik-prymityw i trochę bardziej od niego skomplikowany komputer. Rezultat rzeczywiście działa na zmysły. Ręka sama chwyta po spłuczkę, w kieszeni cicho otwiera się nóż. Pieniądze jednak, jak mówił klasyk, nigdy nie śmierdziały; nie śmierdzą widać i w tym przypadku.

Brak komentarzy: