
Kiedy to było? Mieszkania można było kupić za pieniądze (a nie za fortunę), raty spłacić można było przed pierwszymi znakami siwizny (zamiast siwieć jeszcze przed podpisaniem umowy) a pośrednicy jeździli samochodami nie dłuższymi niż 6 metrów; wizja jakże zamierzchłych czasów! Teraz możliwa jest od odczytania jedynie dzięki pracowitym wykopaliskom i uważnym wpatrywaniu się w ślady przeszłości, rozsypane w dniu dzisiejszym jak pęknięta żarówka w dywanie. Dowód na istnienie Złotego (dla kupujących) i Żelaznego (dla pośredników) Wieku widzimy na załączonym obrazku. Niewielka, biedna tabliczka anonsująca niewielkiego, biednego kupca, który tylko trochę zamożniejszy był od swoich sąsiadów, szewców i parasolników, biedniejszy za to bez wątpienia od fachowca od pralek Frania. Czy było to dobre?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz