niedziela, 30 sierpnia 2009

Rambo pedicure.


Kiedyś ważne było, jak mężczyzna kończył.
Dziś — czy ma zadbane nogi.

Miliony Polaków załamuje ręce nad zniewieścieniem brzydszej płci, która rozszerzyła bazę zakupową kosmetyków ponad liczbę dwa
(czyli: żyletkę i grzebyk do kieszonki). Miliony Polek załamuje ręce nad milionami Polaków.

Tymczasem, moda metroseksualna zdobywa kolejne przyczółki obyczajowości z energią, której można by nie spodziewać się po rewolucji, której głównymi narzędziem jest
jaśminowy balsam do ciała.

Reakcja i postęp od zawsze rozpoznawały się po ubiorze; zaświadczyć o tym mogą liczni, którzy pechowo wyszli na deszcz w kurtce o niewłaściwym kolorze, albo nazbyt rojalistycznie udrapowali rewolucyjną kokardę.

Tak więc, moda albo śmierć! Fizyczna, albo medialna, to coraz mniejsza różnica. Na szczęście, dokonanie paru dobrze przemyślanych zakupów może ocalić duszę i ciało (oby tylko pachnące) nowoczesnego mężczyzny.

Gdy jutro nadchodzi już dziś, a pojutrze grozi wypadnięciem z obiegu genów i idei, pozostaje tylko jedno — mocno naciągnąć rajstopy
i mieć nadzieję, że żadne oczko nie puści na wieczornym
bilardzie z kumplami.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Mydło marki jeleń? Czego Pan autor czepia się zadbanych facetów? Śmierdzieć autentycznością!!!!

Magdalena pisze...

Dobre rajtuzy nie są złe (zwłaszcza podczas mroźnej zimy). A moda zatacza koło - wystarczy spojrzeć na królów francuskich parę wieków temu.