wtorek, 17 lipca 2007

Nie wszystkie dzieci nasze są


Chyba tylko rodzicielska miłość może tak zaślepić klientów, by nie dali się odstraszyć tym dziwnym, posępnym istotom przedstawionym w znaku firmowym na załączonym obrazku. Na pochwałę zasługuje jednak poprawność polityczna (dziecko azjatyckie i rdzennoamerykańskie w jednym logo) oraz demokratyczność - różne rasy, różna płeć, a zajmują jeden wózek! Chyba że niebieska linia to raczej ich wspólna, giętka rączka do łapania pożywienia - co bardziej pasowało by do ogólnej stylistyki. Na zakończenie zwrócę tylko uwagę na symbol urzędowej ochrony znaku ® - śmieszny niezależnie od jego prawdziwości, i chyba jedyną akceptowalną estetycznie część tego projektu.

Brak komentarzy: